fbpx

Kredki, kredki, kredki…

gru 13, 2018 | warsztat

Dziś o kredkach i o tym jakie wybrałam. Nie o tym JAKIE WYBRAĆ – tylko o tym – jakie ja WYBRAŁAM aby rozpocząć moją przygodę z rysowaniem. Możesz iść tym tropem – możesz szukać swojej ścieżki. Jak zawsze.

Na rynku mamy wiele firm produkujących kredki na przykład: Sandford, Derwent, Faber Castell czy Koh-I-Noor – mówimy tu o firmach wiodących, posiadających w swojej ofercie linie kredek profesjonalnych dla plastyków. Każda taka firma ma określone marki. I tak dajmy na to Faber – Castell to producent wielu marek w tym marki Albreht Durer Magnus. Tyle tytułem wstępu. To, co wystarczy wiedzieć na absolutnym poczatku naszej drogi, ( bo ten wpis skierowany jest dla zielonych jak młoda trawka przyszłych adeptów sztuki rysowniczej a nie do artystów po ASP ) to tylko tyle, że kredki mamy w trzech rodzajach. I są to: kredki woskowe, kredki akwarelowe i kredki olejne. Jak zagłębimy się bardziej – to okaże się, że każdy z tych typów ma swoje podrodzaje. No a teraz sobie człowieku wybierz.

Zdecydowałam się na produkty Koh-i-Noor.


Po pierwsze dlatego, że znałam je z dzieciństwa i były dla mnie absolutnym substytutem luksusu i zagranicy. Po drugie są naprawdę dobre. Po trzecie na całej półce kredek profesionalnych były po prostu najtańsze. I choć dziś już ich cena zaczyna iść mocno w górę równając się z cenami konkurencji – nadal – pozostają w najlepszej cenie. Przy mandalach okazały się być najwdzięczniejsze – i najprostsze w użyciu – kredki Koh-i-Noor Polycolor i Mondeluz. Te ostatnie to kredki akwarelowe. Rysujemy nimi jak normalnymi kredkami a następnie przy użyciu pędzelka z wodą – rozcieramy zarysowaną powierzchnię uzyskując efekt zbliżony do farb akwarelowych. (Producent dołącza pędzel w zestawie). Na na zdjęciu możecie zobaczyć oznaczenie tych kredek – jeśli jest pędzelek – jest to kredka akwarelowa. Polycolor – to normalne kredki. Następnie pojawia się numer koloru. Bardzo potrzebna sprawa kiedy kończy nam się dany kolor – możemy dokupić konkretną kredkę płacąc za sztukę a nie znowu za całe pudełko.

Woda pod kontrolą? Tak to możliwe!

Do rozcierania kredek akwarelowych możemy też użyć pędzla z pojemnikiem na wodę. Bardzo przydatne rozwiązanie. To tego typu wynalazek, który pozwala mieć wodę pod absolutną kontrolą. Nie ma już ryzyka, że przenosząc pędzel (zwykły pędzel) pomiedzy słoiczkiem z wodą a kartką, spadnie nam jakaś kropla na rysunek. To my sami regulujemy ilość wody – naciskając bądź nie naciskając na przezroczysty baniaczek. Pędzle te są dostępne w różnych wariantach, z różnym rodzajem włosia oraz w różnej grubości końcówek. Do szerokich, dużych plam – inne – a do precyzyjnego wykańczania detali – inne. W połączeniu z kredkami akwarelowymi daja nam duuuużooo przyjemności podczas pracy twórczej.

Połamane kredki – to norma.

Poradą życia bym tego nie nazwała, ale wykombinowałam rozwiązanie na łamiące się kredki. Zdarza się to często, szczególnie wtedy gdy kupujemy przez internet i paczka z kredkami zmienia kurierów i jest przerzucana z jednego miejsca dystrybucji do kolejnego samochodu. Koh-i-Noor ma kilka rodzajów (jeśli nie kilkanaście) ołówków automatycznych. Ten widoczny na zdjęciu to ołówek TOISON D’OR o numerze 5905 – ma wejście na szerszy wkład (średnica). Prawie taki jak wkład – rysik – z kredki. Złamany rysik teraz może nam dalej służyć – wystarczy włożyć ten okruszek do tego ołówka. A że trzyma mocno – nic się nie wykręca i rysowanie odbywa się nadal dokładnie tak jak w drewnianej obsadce. Stabilnie i precyzyjnie. Dodatkowo możemy podostrzyć rysik zawartą w ołówku mini ostrzałką (wyręcamy ją z końca ołówka). I gotowe.

P.S.

Rysik łamie się też dlatego, że do ostrzenia kredek używamy temperówek – to one skręcają rysik, który wtedy jest osłabiony i szybciej się łamie. Najlepiej więc ostrzyć je (kredki) nożykiem do tapet lub na papierze ściernym. Taka porada prosto z ust Artystki po ASP, która włączyła się w dyskusję na stronie Ba-Ha-Art na facebooku. Dziękuję Jolu!